Dynamika sporu wokół kredytów frankowych z każdym miesiącem zyskuje na sile. Oczywiście bywają też chwile „regresu”…ale o tym za chwile.

WEŹ SPRAWY W SWOJE RĘCE

Wydaje się, że wojna Frankowiczów z bankami wchodzi w kluczową fazę. Bynajmniej z uwagi na pomysły rządzących. W lutym tego roku kluczowy polityk nie pozostawił złudzeń:
„rząd nie może podejmować działań, które doprowadzą do zachwiania systemu bankowego”  i w związku z tym Frankowicze „powinni wziąć sprawy we własne ręce i zacząć walczyć w sądach”.

PROPOZYCJE PREZYDENTA

Pan Prezydent, w nawiązaniu do swojej kampanii wyborczej, wyszedł z inicjatywą i od razu rozczarował. Jego propozycja nie uwzględnia tak interesujących kredytobiorców kwestii dotyczących:

  • przewalutowania kredytu na wniosek samego konsumenta,
  • ani informacji co powinno się stać z niedozwolonymi zapisami umów kredytowych.

Czytaj także: Prezydent przedstawił swoje propozycje dla frankowiczów.

Ale dzieje się! Frankowicze mogą liczyć na pomoc instytucji (RF, UOKiK, NIK, ABW)  i coraz częściej znajdują również zrozumienie w sądach.

KREDYTY FRANKOWE NARUSZAJĄ INTERESY KONSUMENTÓW

Rzecznik Finansowy opracował raport z którego wynika, że kredyty hipoteczne waloryzowane kursem waluty są niezgodne z przepisami. Zakwestionował:

  • Waloryzację umowną i odsetki od kredytów frankowych– według niego są niezgodne z prawem bankowym:
    „Jeśli klient pożyczył 100 tys. zł, to ta kwota powinna być podstawą do wyliczenia odsetek. Wraz ze zmianą kursu waluty obcej nie powinny rosnąć ani kapitał, ani odsetki.”
  • Jednostronne regulowanie przez banki wysokości rat kredytu w danej walucie przez uznaniowe ustalanie kursu kupna lub sprzedaży franka szwajcarskiego – wg. RF jest to sprzeczne z dobrymi obyczajami,
  • UNWW:
    „Składki za takie ubezpieczenie były określane w sposób uznaniowy, bez możliwości weryfikacji ich przez klienta.”

Rzecznik Finansowy wyliczył, że średnio Frankowicz który zaciągnął kredyt na 300.000 złotych, stracił aż 70.000 zł, bo tyle wyniosły koszty kredytu!!!

Co więcej, eksperci Rzecznika Finansowego przeanalizowali umowę kredytu frankowego oferowanego przez jeden ze znanych banków.  Umowa przewidywała stosowanie jednolitego kursu dla przeliczania kredytu i rat. Innymi słowy konsumenci nie ponosili kosztów wynikających ze spreadu walutowego. Co oznacza, że wbrew temu co twierdzą banki, kredyty frankowe nie musiały zawierać zapisów o tak kosztownych dla konsumenta opłatach.

Czytaj także: Jak wygląda przykładowa, a niezgodna z prawem, klauzula wprowadzająca spread walutowy.

W Twojej umowie znajdują się podobne zapisy? Skontaktuj się z nami:
Email: kontakt@sporybankowe.pl, mobile: +48 502 133 517. Przyjrzymy się dokumentom i powiemy Ci czy warto walczyć o zwrot pieniędzy.

c

Spready walutowe są też powodem postępowania prowadzonego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przeciwko:

  • Raiffeisen Bank Polska,
  • Getin Noble Bank,
  • Deutsche Bank,

Główne obawy UOKiK dotyczą niejasnych zasad ustalania kursów walut – ich wysokość wyznaczana jest w dowolny sposób:

  • Raiffeisen Bank Polska kurs waluty ustala na podstawie „kursów średnich międzybankowych”,
  • Deutsche Bank jako „średni kurs z rynku walutowego (forex)”,
  • Getin Noble Bank na podstawie „serwisu Reuters”.

Jak ustalił Urząd:
„banki odsyłają też konsumentów do tabel, które same sporządzają, jednak nie określają kiedy i ile razy dziennie będą opracowywane i publikowane. W rezultacie, kredytobiorca nie może sam oszacować kursu, po którym bank przeliczy ratę”.

Czytaj także: Umowy kredytów frankowych mBanku zawierają niedozwolone postanowienia.

SPREADY WALUTOWE GŁÓWNYM WĄTKIEM ŚLEDZTWA

Prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzą śledztwo, którego przedmiotem jest udzielanie kredytów frankowych przez banki; wszystkie banki! Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyła jedna z organizacji wspierających Frankowiczów. Postępowanie obejmuje tony akt i jak można się domyślić potrwa bardzo długo…

KONTROLA W INSTYTUCJACH FINANSOWYCH

Tymczasem Prezes Najwyższej Izby Kontroli zapowiedział kontrolę działalności Narodowego Banku Polskiego, Komisji Nadzoru Finansowego, UOKiK pod kątem dbałości o stabilność sektora finansowego…

ZMIANA SĘDZIOWSKIEGO MYŚLENIA?

Sądy dopiero kształtują swoją linię orzeczniczą – nierzadko popadając od skrajności w skrajność. Mają miejsce sytuacje, gdy jeden i ten sam sąd okręgowy wydaje trzy różne wyroki, albo oddala powództwo Frankowicza uznając, że indeksacja kredytu była dozwolona i co więcej – indywidualnie uzgodniona!

Jednak coraz częściej Frankowicze wygrywają, również w drugiej instancji czyli prawomocnie. W powyższej sprawie absolutnym hitem było, że Sędzia Sądu Rejonowego po prostu zakwestionował wyrok Sądu Najwyższego z którego wynikało, że uznanie za abuzywną klauzuli zmiennego oprocentowania nie powoduje, że kredyt automatycznie staje się stałoprocentowy. Zdaniem rejonowego Sędziego w takiej sytuacji należy ustalić nową treść umowy z pominięciem fragmentów niewiążących klienta. Wyrok ten jest nie tylko odważny ale widać również, że Sędzia przeanalizował argumenty z orzecznictwa krajowego i europejskiego.

Bywa nawet, że sądy orzekają wprost, że kredyt frankowy nie stanowi umowy kredytu, albo że umowa z bankiem jest niewykonalna, bo:

  • skoro badany kredyt jest kredytem walutowym, to w umowie powinna być wyrażona jego początkowa wartość w CHF – a taka nie była podana konsumentowi,
  • jeżeli był to kredyt złotowy, to nie powinien być oprocentowany według stawki LIBOR,

a „kredyt udzielony w złotych, indeksowany kursem franka, spłacany w złotych, oprocentowany według stopy procentowej dla franka” nie mieści się w definicji kredytu.
To przykłady prokonsumenckiej logiki sędziowskiej.

Jeśli faktycznie doszło do naruszenia prawa, dobrze że zostały uruchomione odpowiednie procedury. Pytanie tylko czy nie zdecydowanie za późno i co to w praktyce oznacza dla „zwykłego” Frankowicza? Kredyt trzeba spłacać co miesiąc…  Wydaje się, że jedyną nadzieją jest faktycznie zawalczyć o swoje prawa w sądzie. Ale czy warto?

CZY WARTO IŚĆ DO SĄDU?

Przykładowo dla kredytu „frankowego” zaciągniętego w pierwszej połowie 2008 r., na okres 30 lat w wysokości 250.000 zł, z ratami równymi oraz marżą banku wynoszącą 1%, łączna wartość nadpłaconych rat wyniesie -/+ 50.000 zł. Na taką kwotę można by wnieść pozew przeciwko bankowi i tyle też byłby on zmuszony wypłaci w przypadku uznania przez sąd klauzuli waloryzacyjnej za bezskuteczną. Kolejną korzyścią jaką zyskujesz jest zmiana salda zadłużenia. W podanym wyżej przykładzie saldo to zmniejszy się o ponad 177.000 zł!  Ponadto korzystny dla Ciebie wyrok pociąga za sobą również skutki na przyszłość. Zmieni się wysokość miesięcznej raty kredytu. Może być ona niższa aż o 50%!
Kwoty różnią się od siebie, w zależności od: wysokości udzielonego kredytu, długości okresu spłaty i przede wszystkim kursu CHF z dnia wypłat kredytu przez bank. Parametrów jest zazwyczaj bardzo dużo, a szczegółowe wyliczenia muszą być dokonane z pomocą wyspecjalizowanego analityka. Przeważnie kwoty których zwrotu można dochodzić wynoszą średnio pomiędzy 20.000 zł a 100.000 zł, a zmniejszenie salda zadłużenia waha się od 100.000 – 400.000 zł.

Prześlij nam skan swojej umowy kredytowej z bankiem. Sprawdzimy co możemy dla Ciebie zrobić. Email: kontakt@sporybankowe.pl, mobile: +48 502 133 517.

Źródło.
Źródło.

Join the discussion One Comment

  • Marika pisze:

    Ja do dzisiaj mam problem z połapaniem się w tym całym frankowym bałaganie. Nie chce nawet myśleć, jak muszą się czuć sami frankowicze.